人気ブログランキング | 話題のタグを見る

Hiob, jeden z wielu



Hiob, jeden z wielu_f0340134_22254351.jpg
„Żył w ziemi Us człowiek imieniem Hiob. Był to mąż sprawiedliwy, prawy, bogobojny i unikający zła. Miał siedmiu synów i
trzy córki. Majętność jego stanowiło siedem tysięcy owiec, trzy tysiące wielbłądów, pięćset jarzm wołów, pięćset oślic oraz
wielka liczba służby. Był najwybitniejszym człowiekiem spośród wszystkich ludzi Wschodu.

Synowie jego mieli zwyczaj udawania się na ucztę, którą każdy z nich urządzał po kolei we własnym domu w dniu
oznaczonym. Zapraszali też swoje trzy siostry, by jadły i piły z nimi. Gdy przeminął czas ucztowania, Hiob dbał o to, by
dokonywać ich oczyszczenia. Wstawał wczesnym rankiem i składał całopalenie stosownie do ich liczby. Bo mówił Hiob do
siebie: "Może moi synowie zgrzeszyli i złorzeczyli Bogu w swym sercu?" Hiob zawsze tak postępował.” (Hi 1, 1-5) Hiob i
jego rodzina mieli perpsketywę szczęśliwego i dostatniego życia, gdyby nie pewne wydarzenie w niebiosach.

„Zdarzyło się pewnego dnia, gdy synowie Boży udawali się, by stanąć przed Panem, że i szatan też poszedł z nimi. I rzekł
Bóg do szatana: "Skąd przychodzisz?" Szatan odrzekł Panu: "Przemierzałem ziemię i wędrowałem po niej". Mówi Pan do
szatana: "A zwróciłeś uwagę na sługę mego, Hioba? Bo nie ma na całej ziemi drugiego, kto by tak był prawy, sprawiedliwy,
bogobojny i unikający grzechu jak on". Szatan na to do Pana: "Czyż za darmo Hiob czci Boga? Czyż Ty nie ogrodziłeś
zewsząd jego samego, jego domu i całej majętności? Pracy jego rąk pobłogosławiłeś, jego dobytek na ziemi się mnoży.
Wyciągnij, proszę, rękę i dotknij jego majątku! Na pewno Ci w twarz będzie złorzeczył". Rzekł Pan do szatana: "Oto cały
majątek jego w twej mocy. Tylko na niego samego nie wyciągaj ręki". I odszedł szatan sprzed oblicza Pańskiego.”
(Hi 1, 6-12)

Pan Bóg oddał Hioba we władanie diabła, który szybko sprawił, że Hiob w krótkim czasie stracił nie tylko cały majątek, ale
i wszystkie dzieci. Jednym słowem stracił wszystko co miał i dzieci, które kochał. Stał się biedny. „Hiob wstał, rozdarł swe
szaty, ogolił głowę, upadł na ziemię, oddał pokłon i rzekł: "Nagi wyszedłem z łona matki i nagi tam wrócę. Dał Pan i zabrał
Pan. Niech będzie imię Pańskie błogosławione!" W tym wszystkim Hiob nie zgrzeszył i nie przypisał Bogu nieprawości.”
(Hi 1, 20-22)

Szatan nie byłby jednak szatanem gdyby zadowolił się błogosławieństwem Pana Boga. Zarzucił Bogu, że Hiob nadal oddaje
mu cześć, bo strata nie dotyczy jego samego, nie zadaje mu cierpienia fizycznego. Pan Bóg wystawił Hioba n próbę i
oddał go ponownie we władanie szatana.

„Odszedł szatan sprzed oblicza Pańskiego i obsypał Hioba trądem złośliwym, od palca stopy aż do wierzchu głowy.
[Hiob] wziął więc skorupę, by się nią drapać siedząc na gnoju. Rzekła mu żona: "Jeszcze trwasz mocno w swej prawości?
Złorzecz Bogu i umieraj!" Hiob jej odpowiedział: "Mówisz jak kobieta szalona. Dobro przyjęliśmy z ręki Boga. Czemu zła
przyjąć nie możemy?" W tym wszystkim Hiob nie zgrzeszył swymi ustami.” (Hi 2, 7-10)

Hiob stracił wszystko co posiadał, zachorował na trąd, czyli chorobę nieuleczalną, która stoczała go na samo dno drabiny
społecznej. Stał się chorym nietykalnym. Nie wolno go było nie tylko dotknąć, ale nie wolno się było nikomu do niego zbliżyć.
Cierpiał nie tylko na ciągły fizyczny ból, ale i na wyszydzenie oraz osamotnienie.

„Usłyszeli trzej przyjaciele Hioba o wszystkim, co na niego spadło, i przyszli, każdy z nich z miejscowości swojej: Elifaz z
Temanu. Bildad z Szuach i Sofar z Naamy. Porozumieli się, by przyjść, boleć nad nim i pocieszać go. Skoro jednak spojrzeli
z daleka, nie mogli go poznać. Podnieśli swój głos i zapłakali. Każdy z nich rozdarł swe szaty i rzucał proch w górę na głowę.
Siedzieli z nim na ziemi siedem dni i siedem nocy, nikt nie wyrzekł słowa, bo widzieli ogrom jego bólu.” (Hi 2, 11-12)

I od tego momentu zaczyna się tragedia człowieka i analiza jego prawdziwej natury, a tym samym natury jego relacji z
Bogiem. Prawdziwej i szczerej miłości do Boga, takiej która nie jest tylko pobożnym zachowaniem i sielankowym śpiewm,
lecz również krzykiem cierpienia i osamotnienia.

„Wreszcie Hiob otworzył usta i przeklinał swój dzień. Hiob zabrał głos i tak mówił: "Niech przepadnie dzień mego urodzenia
i noc, gdy powiedziano: "Poczęty mężczyzna". Niech dzień ten zamieni się w ciemność, niech nie dba o niego Bóg w górze.
Niechaj nie świeci mu światło,... Dlaczego nie umarłem po wyjściu z łona, nie wyszedłem z wnętrzności, by skonać? Po cóż
mnie przyjęły kolana a piersi podały mi pokarm? Nie żyłbym jak płód poroniony, jak dziecię, co światła nie znało.”
(Hi 3, 1-4, 11-13)

W człowieku, który widzi obolałego przyjaciela i próbuje się nawet wczuć w jego cierpienie łatwo budzi się z czasem poczucie
wyższości. Ludzki sposób myślenia zakłada rozumowanie dotyczące przyczyn i skutków. Po pierwotnym szoku i milczeniu,
które było współczuciem dla doli Hioba, przyjaciele poczuli się lepsi. Zaczęli dociekać przyczyn, które doprowadziły Hioba
do tak tragicznego położenia i obwiniać go za sytuację, w której się znalazł.

Po tygodniu współczucia i milczenia zaczynają głośno domyślać się jakie wykroczenie przeciw Bogu mógł popełnić Hiob, że
wpadł w taką niełaskę. Podejrzewają, że jego cierpienie musi mieć jakąś przyczynę, czyli winę której się dopuścił w stosunku
do Boga. Wszyscy trzej rozumują według pewnego schematu myślenia i nie mogą pojąć, aby zachowujący przykazania,
bogobojny Hiob został ukarany przez Boga bez przyczyny. Przyjaciele zaczynają stopniowo czuć wyższość nad Hiobem,
że oni nie dopuścili się przewinienia. Próbują skłonić go do samorefleksji i przyznania się do poepłnionego grzechu.

Hiob czuje się niewinny i nie daje się zwariować. Nie pozwala sobie wmówić winy i powtarza, że nie boi się stanąć przed
Panem Bogiem, że chciałby wiedzieć jaką winę popełnił. Co jest jego przewnieniem, gdzie się pomylił? Żali się krzyczy i
płacze domagając się sprawiedliwego osądu. Będąc opuszczonym i osamotnionym nie poddaje się presji najbliższych i
nie przyznaje do przewinień, których nie popełnił, choć oznacza to całkowite niezrozumienie i osamotnienie.

Krzyk Hioba jest równocześnie jego modlitwą, w której nie złożeczy, nie przeklina Boga, tylko zabiega o wyjaśnienie. Hiob
ma ciągle nadzieje i wierzy, że jego śmierć nie jest końcem jego bytu, że nawet jeżleli nie doczeka tego za życia Bóg jest
sprawiedliwy i sprawiedliwie osądzi go po śmierci, że na pewno go nie skrzywdzi. Księga Hioba staje się tym samym jakby
przejściem ze Starego Testamentu do Nowego. Przyjaciele Hioba tkwią jeszcze w Starym Testamencie i jego wizji groźnego
Boga karzącego za przewinienia. Hiob jest rodzącym się nowym człowiekiem, który wierzy w zbawienie i w życie wieczne,
w sprawiedliwość i miłosierdzie Boża oraz w to, że człowiek nie jest w stanie pojąć woli Bożej, może się jej tylko poddać.
Hiob staje się też symbolem Kościoła powszechnego, bo nie jest Żydem, czyli nie należy do narodu wybranego.
Symbolizuje osamotnienie, poniżenie, wyszydzenie i cierpienie samego Chrystusa, który poddał się woli Bożej.
Choć zostaje osamotniony podobnie jak Jezus zawierza się Bożemu miłosierdziu i w nim trwa.

Jest zwykłym człowiekiem, każdym z nas, który przynajmniej raz w życiu czuje się opuszczony, wyszydzony i cierpiący,
który krzyczy i płacze „Boże dlaczego mnie opuściłeś?” „Gdzie jesteś? Dlaczego nie spieszysz ku mojemu ratunkowi,
przecież Cię nigdy nie zdradziłem”. Jest to krzyk zrozpaczonego i słabego dziecka potrzebującego i desperacko szukajacego
ręki rodzica, dziecka które się boi ciemności i nie wie co ma dalej robić. Każdy musi przez to przejść, aby odnależć w sobie
prawdziwą miłość i prawdziwe zawierzenie się woli Bożej. Są milionu Hiobów cierpiących w tej chwili na świecie podobnie
jak on. W niczym nie są oni gorsi ode mnie i nie ma żadnego powodu, dzięki któremu ja zasłużyłam sobie na lepsze życie.
Nie są winni swojemu losowi i swoim cierpeniom. Nie jestem w stanie zrozumieć zamysłów Bożych co do siebie i losu innych
osób. Mogę się tylko zawierzyć. „Niech Twoja, a nie moja wola się stanie”. Amen

Dorota Hałasa
Hiob, jeden z wielu_f0340134_22263695.jpg


by NaszDomJaponski | 2015-05-31 22:31 | Bible Classes | Comments(0)
<< Rajskie piskle Przyjdź i odnów >>